Niedziela, 9 kwietnia 2017
Kategoria Grupowe
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu
Jak w tytule.
6 rano wyjazd z domu po kumpla do Gniezna. Zamiast krótszą, wybrałem lżejszą trasę przez Kostrzyn, Iwno i wzdłuż trasy S5

Następnie Łubowo i odbicie na wioski okoliczne z powodu remontów i innych czarów na węźle drogowym.
Po kilku kilometrach Gniezno z 15 minutowym opóźnieniem. Wlotówka, potem w centrum obok Archikatedry

i przez urokliwe, najeżone światłami skrzyżowania dotarłem na miejsce spotkania.
Po kilku uprzejmościach ruszyliśmy w dalszą drogę kierując się już w stronę celu naszej wyprawy, chyba.
W miejscowości Ganina mieliśmy okazję zaobserwować kilka stadek saren, jeden oddział nawet blisko

i pojechaliśmy dalej. Trochę lasem, trochę szutrem, asfaltem

i doczłapaliśmy się do drogi nr 5 w okolicach Rogowa. Wjechaliśmy w miasto delektując się widokiem budzącego sie życia na ławkach w parczku.
Opuszczają miasto Zaurolandii ukazał sie kościół z ładną archtekturą

Po stwierdzeniu, że git, pojechaliśmy dalej. Po kilku kilometrach drogowskaz Rzym 1.
Skręciliśmy i jedziemy, jedziemy i nagle Rzym!

Okazało się, że oprócz tablicy Rzym, więcej ciekawych rzeczy w Rzymie nie ma.
W okolicy znajduje sie dąb "Chrobry" z 780 cm obwodu ale mało czasu było więc zostało mu darowane nasze patrzenie.
W poszukiwaniu miejsca gdzie możnaby zamienić papierek z Chrobrym na zieloną butelkę mijaliśmy wioskę za wioską i nic.
Gdzieś po drodze niechcący zmieniliśmy województwo:

Niedziela i pora "kościołowa" dała nam sie we znaki. Wg planu mieliśmy sie rozstać w okolicach Łubowa. Jadąc już z zamysłem nie napicia sie wspólnie za pomyślność wyprawy, skierowaliśmy swe zdesperowane opony do Obory (taka miejscowość).
Szczęśliwie tajemnicza Ania ze Sklepu u Ani, nie odsypiała sobotnich baletów i sklep był otwarty. Nie spodziewałem sie, że tak będzie mi smakować piwo w samym środku Obory.
Po pokrzepieniu sie ruszyliśmy dalej, każdy w swoją drogę. Kumpel do Gniezna a ja walcząc z wiatrem, do domu
Wycieczka z gatunku: Boli dupa ale było zajebiście
Palcem po mapie:
6 rano wyjazd z domu po kumpla do Gniezna. Zamiast krótszą, wybrałem lżejszą trasę przez Kostrzyn, Iwno i wzdłuż trasy S5

Następnie Łubowo i odbicie na wioski okoliczne z powodu remontów i innych czarów na węźle drogowym.
Po kilku kilometrach Gniezno z 15 minutowym opóźnieniem. Wlotówka, potem w centrum obok Archikatedry

i przez urokliwe, najeżone światłami skrzyżowania dotarłem na miejsce spotkania.
Po kilku uprzejmościach ruszyliśmy w dalszą drogę kierując się już w stronę celu naszej wyprawy, chyba.
W miejscowości Ganina mieliśmy okazję zaobserwować kilka stadek saren, jeden oddział nawet blisko

i pojechaliśmy dalej. Trochę lasem, trochę szutrem, asfaltem

i doczłapaliśmy się do drogi nr 5 w okolicach Rogowa. Wjechaliśmy w miasto delektując się widokiem budzącego sie życia na ławkach w parczku.
Opuszczają miasto Zaurolandii ukazał sie kościół z ładną archtekturą

Po stwierdzeniu, że git, pojechaliśmy dalej. Po kilku kilometrach drogowskaz Rzym 1.
Skręciliśmy i jedziemy, jedziemy i nagle Rzym!

Okazało się, że oprócz tablicy Rzym, więcej ciekawych rzeczy w Rzymie nie ma.
W okolicy znajduje sie dąb "Chrobry" z 780 cm obwodu ale mało czasu było więc zostało mu darowane nasze patrzenie.
W poszukiwaniu miejsca gdzie możnaby zamienić papierek z Chrobrym na zieloną butelkę mijaliśmy wioskę za wioską i nic.
Gdzieś po drodze niechcący zmieniliśmy województwo:

Niedziela i pora "kościołowa" dała nam sie we znaki. Wg planu mieliśmy sie rozstać w okolicach Łubowa. Jadąc już z zamysłem nie napicia sie wspólnie za pomyślność wyprawy, skierowaliśmy swe zdesperowane opony do Obory (taka miejscowość).
Szczęśliwie tajemnicza Ania ze Sklepu u Ani, nie odsypiała sobotnich baletów i sklep był otwarty. Nie spodziewałem sie, że tak będzie mi smakować piwo w samym środku Obory.
Po pokrzepieniu sie ruszyliśmy dalej, każdy w swoją drogę. Kumpel do Gniezna a ja walcząc z wiatrem, do domu
Wycieczka z gatunku: Boli dupa ale było zajebiście
Palcem po mapie:
- DST 153.10km
- Teren 16.00km
- Czas 06:50
- VAVG 22.40km/h
- Temperatura 11.1°C
- Sprzęt Maxim MS 3.6
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.