Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2016
Dystans całkowity: | 48.11 km (w terenie 45.00 km; 93.54%) |
Czas w ruchu: | 03:22 |
Średnia prędkość: | 14.29 km/h |
Maksymalna prędkość: | 28.76 km/h |
Suma podjazdów: | 319 m |
Suma kalorii: | 3177 kcal |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 24.05 km i 1h 41m |
Więcej statystyk |
Środa, 6 stycznia 2016
Kategoria Samotne
Trójkrólowa śnieżyca
Śniegu nawaliło więc trzeba ruszać. Zestaw termiczny, kawa, dobre słowo rodziny i w drogę.
Pierwszy wypad na tak głęboki śnieg i od razu refleksja, że należy wolniej. Rozdeptany śnieg przypomina w jeździe suchy piach, jeżeli chodzi o trakcję. Natomiast przyczepność praktycznie nie istnieje.
Szybka ucieczka w pola

a tam wiatr. Co prawda nie tak dokuczliwy jak ostatnio ale w połączeniu ze znacznymi opadami śniegu, upierdliwy.
Tradycyjnie polami Gortatowo > Święcinek > Jankowo i miała być Góra ale po tym co wiatr ze śniegiem na drodze, nie chciałem sprawdzać co zrobi ze mną. Swoją drogą dobry pomysł na ekologiczne odśnieżanie.

Zawijka i z Jankowa stromym traktem asfaltowym w kierunku na Uzarzewo Huby. Zaczął się las, wiatr się uspokoił i można było się delektować przyrodą. Pod górkę, z górki i pod górę i oto Huby.

Z racji tego iż zacząłem jechać z wiatrem samopoczucie tez się polepszyło na tyle, że można było przyśpieszyć.
Niestety, ale ukryta pod śniegiem faktura drogi skutecznie ostudziła moje zapały.
Uzarzewo > Katarzynki > Gruszczyn > Zieliniec i do domu.
W międzyczasie mój rower postanowił wytarzać się w śniegu jak to robią rasowe rumaki na Alasce

Kolejne doświadczenie i wniosek, że jak po śniegu to tylko "niedeptanym". Tam gdzie noga ludzka stanęła, przyjemność z jazdy mniejsza.
Palcem po mapie:
Pierwszy wypad na tak głęboki śnieg i od razu refleksja, że należy wolniej. Rozdeptany śnieg przypomina w jeździe suchy piach, jeżeli chodzi o trakcję. Natomiast przyczepność praktycznie nie istnieje.
Szybka ucieczka w pola

a tam wiatr. Co prawda nie tak dokuczliwy jak ostatnio ale w połączeniu ze znacznymi opadami śniegu, upierdliwy.
Tradycyjnie polami Gortatowo > Święcinek > Jankowo i miała być Góra ale po tym co wiatr ze śniegiem na drodze, nie chciałem sprawdzać co zrobi ze mną. Swoją drogą dobry pomysł na ekologiczne odśnieżanie.

Zawijka i z Jankowa stromym traktem asfaltowym w kierunku na Uzarzewo Huby. Zaczął się las, wiatr się uspokoił i można było się delektować przyrodą. Pod górkę, z górki i pod górę i oto Huby.

Z racji tego iż zacząłem jechać z wiatrem samopoczucie tez się polepszyło na tyle, że można było przyśpieszyć.
Niestety, ale ukryta pod śniegiem faktura drogi skutecznie ostudziła moje zapały.
Uzarzewo > Katarzynki > Gruszczyn > Zieliniec i do domu.
W międzyczasie mój rower postanowił wytarzać się w śniegu jak to robią rasowe rumaki na Alasce

Kolejne doświadczenie i wniosek, że jak po śniegu to tylko "niedeptanym". Tam gdzie noga ludzka stanęła, przyjemność z jazdy mniejsza.
Palcem po mapie:
- DST 26.06km
- Teren 25.00km
- Czas 01:54
- VAVG 13.72km/h
- Temperatura -8.5°C
- Kalorie 1710kcal
- Podjazdy 229m
- Sprzęt Maxim MS 3.6
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 stycznia 2016
Kategoria Samotne
Pierwsza w 2016
Pierwsza wyprawa w 2016 roku. Dylemat co na nogi. Z racji nieposiadania ochraniaczy na stopy, pozostał zestaw "zrób to sam" - skarpeta/reklamówka/skarpeta. Przyjemne -7,6 st na termometrze za oknem szybko zostało zweryfikowane przez wiejący wiatr ( wg prognoz 8 m/s - około 30 km/h). No i co z tego? Po opuszczeniu zabudować, pierwszy strzał zimna.
Twardo do przodu i po kilku kilometrach, jak się "silnik" nagrzał, "szło jechać". Słońce, brak chmur, chrzęst śniegu pod kołami - bajka.
Póki ciepło to płaskie tereny, Gortatowo > Uzarzewo > Katarzynki > Kobylnica

Po przesiąknięciu wiatrem pora do lasów. Z Kobylnicy przez Gruszczyn do lasów w Zielińcu. Tam ścieżką konną nad Jezioro Swarzędzkie

i powoli (bo pod wiatr) do ciepłego domku.
Palcem po mapie:
Zestaw ochrony stóp przed zimnem zdał egzamin. Jednak na wyprawę powyżej 2 godzin już to nie jest takie oczywiste.
Brak wymiany powietrza po pewnym czasie zaczyna bardziej szkodzić niz pomagać. Ale na krótkie wypady na wiatr jak najbardziej.
Twardo do przodu i po kilku kilometrach, jak się "silnik" nagrzał, "szło jechać". Słońce, brak chmur, chrzęst śniegu pod kołami - bajka.
Póki ciepło to płaskie tereny, Gortatowo > Uzarzewo > Katarzynki > Kobylnica

Po przesiąknięciu wiatrem pora do lasów. Z Kobylnicy przez Gruszczyn do lasów w Zielińcu. Tam ścieżką konną nad Jezioro Swarzędzkie

i powoli (bo pod wiatr) do ciepłego domku.
Palcem po mapie:
Zestaw ochrony stóp przed zimnem zdał egzamin. Jednak na wyprawę powyżej 2 godzin już to nie jest takie oczywiste.
Brak wymiany powietrza po pewnym czasie zaczyna bardziej szkodzić niz pomagać. Ale na krótkie wypady na wiatr jak najbardziej.
- DST 22.05km
- Teren 20.00km
- Czas 01:28
- VAVG 15.03km/h
- VMAX 28.76km/h
- Temperatura -8.0°C
- Kalorie 1467kcal
- Podjazdy 90m
- Sprzęt Maxim MS 3.6
- Aktywność Jazda na rowerze