Niedziela, 28 maja 2017
Kategoria Grupowe
Mini rajd po Puszczy Zielonce
Plan na wycieczkę narodził się jak zwykle spontanicznie dzień wcześniej. Rano pobudka, śniadanie i w drogę.
Ze Swarzędza autobusem z przyczepą rowerową (linia 471) do Owińsk i tam na własne koła.
Opis lini 471 pod linkiem
http://www.swarzedz.pl/index.php?id=49&no_cache=1&...
Z Owińsk przez przejazd kolejowy w kierunku Annowa

i z Annowa w kierunku zachodnim na Miękowo

Następnie odbicie na południe do ulicy Poznańskiej i mały popas na Dziewiczej Bazie

Kolejnym przystankiem była stacja gazowa oraz pomnik ku pamieci pożaru Puszczy w 1992 roku. Także stare drzewo zostało zaszczycone uwiecznieniem na zdjęciu

Kolejno, czarnym szlakiem w kierunku traktu z Kicina do Mielna

i traktem w kierunku Uroczyska Maruszka

tam krótki odpoczynek

i do Mielna na autobus. Niestety, okazało się, że rozkład w necie i na przystankach nie pojrywają się więc musieliśmy o własnych siłach.
Z Mielna polną drogą do Wierzenicy

i fragmentem szlaku Cysterskiego do Kobylnicy, dalej Gruszczyn i Swarzędz
Tradycyjnie palcem po mapie:
Ze Swarzędza autobusem z przyczepą rowerową (linia 471) do Owińsk i tam na własne koła.
Opis lini 471 pod linkiem
http://www.swarzedz.pl/index.php?id=49&no_cache=1&...
Z Owińsk przez przejazd kolejowy w kierunku Annowa

i z Annowa w kierunku zachodnim na Miękowo

Następnie odbicie na południe do ulicy Poznańskiej i mały popas na Dziewiczej Bazie

Kolejnym przystankiem była stacja gazowa oraz pomnik ku pamieci pożaru Puszczy w 1992 roku. Także stare drzewo zostało zaszczycone uwiecznieniem na zdjęciu

Kolejno, czarnym szlakiem w kierunku traktu z Kicina do Mielna

i traktem w kierunku Uroczyska Maruszka

tam krótki odpoczynek

i do Mielna na autobus. Niestety, okazało się, że rozkład w necie i na przystankach nie pojrywają się więc musieliśmy o własnych siłach.
Z Mielna polną drogą do Wierzenicy

i fragmentem szlaku Cysterskiego do Kobylnicy, dalej Gruszczyn i Swarzędz
Tradycyjnie palcem po mapie:
- DST 22.00km
- Teren 19.00km
- Czas 01:58
- VAVG 11.19km/h
- Sprzęt Maxim MS 3.6
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 maja 2017
Kategoria Grupowe
Puszcza Wpuszcza - trasa cysterska + dojazdy
Rajd z okazji cyklicznej imprezy organizowanej przez Związek Międzygminny Puszczy Zielonka o nazwie Puszcza Wpuszcza. W XIV edycji zostałem mianowany kierownikiem trasy Cysterskiej (jak się potem okazało - najliczniejszej), która wynosiła około 35 km. W oficjalny skład trasy wchodziły trzy punkty: źródełko na Malcie, pływalnia w Swarzędzu oraz boisko w miejscowości Zielonka jako meta.
Reszta trasy zalezała od kierownika.
Lista startowa, którą dostałem na kilka dni przed startem wskazywała 71 nazwisk. plusem były roczniki zapisanych, gdyż dwie osoby tylko były nieletnie. Ze starszymi się całkiem inaczej jedzie, mimo że nie każdemu w smak, żeby gówniarz im mówił gdzie mają jechać.
Na mojej trasie tempo było lekko dyszące, więc nic nie słyszałem :-)
Wystartowaliśmy 8:40 w gronie 35 osób i skierowaliśmy swe koła ku swarzędzkiej pływalni. trasa wiodła południowym brzegiem Cybiny aż do przejazdu w Kobylimpolu. Potem obok młyna, przez stawy i za hutą szkła. Kolejno, przejściem pod trasą nr 92, Strzelecką i na baseny. Tam 20 minut postoju, dokoptowanie 4 osób i przez Strzelecką, scieżką po zachodniej stronie jeziora zdobyliśmy Gruszczyn. Lasem oraz nielegalnym przejściem przez tory (w asyście SOK-istów, ale na pogrożeniu palcem sie skończyło) dotarliśmy na lotnisko Ligowiec. Przez trasę Poznań - Gniezno przeprawiliśmy sie na wysokości Agromy i przez Janikowo do drogi szutrowej na Mechowo. Na wysokości Mechowa w lewo na Kicin i żeby nadgarstki odpoczęły, asfaltem do Traktu na skraju Puszczy Zielonki. Kawałek Traktem i na skrzyżowaniu dróg pod Mielnem, krótki popas.

Miejsce to nosi nazwę Uroczysko Maruszka i wiąże sie z nim kilka ciekawych i tajemniczych legend. Zarys mozna znaleźć pod linkiem:
http://www.wielkopolska-country.pl/agroturystyka/i...
ale to bedzie temat na osobną wycieczkę z np młodzierzą moją.
Po posileniu ruszyliśmy dalej na Pławno i tam odbiliśmy na Zielonkę. Po drodze już sporo piachu ale widoki, klimat i aura Puszczy Zielonki, wynagradza wszystko.
Po dotarciu na miejsce rozdałem uczestnikom talony na posiłek oraz pamiątkowe znaczki i odmeldowałem sie do domu w poczuciu dobrze spełnionego zadania. W związku z tym, że do domu zawsze łatwiej sie jedzie to skorzystałem z tego i mając wiatr w olecy przez puszczę przeleciałem ze średnią prawie 30 km/h. Nigdy wcześnie czegoś takiego nie przeżyłem na wertepach ale warto było. Od Mielna przez Wierzonkę, Kobylnicę i Gruszczyn asfaltem wiec tam średnia 33-35 km/h nie była niczym nadzwyczajnym.
Palcem po mapie:
Reszta trasy zalezała od kierownika.
Lista startowa, którą dostałem na kilka dni przed startem wskazywała 71 nazwisk. plusem były roczniki zapisanych, gdyż dwie osoby tylko były nieletnie. Ze starszymi się całkiem inaczej jedzie, mimo że nie każdemu w smak, żeby gówniarz im mówił gdzie mają jechać.
Na mojej trasie tempo było lekko dyszące, więc nic nie słyszałem :-)
Wystartowaliśmy 8:40 w gronie 35 osób i skierowaliśmy swe koła ku swarzędzkiej pływalni. trasa wiodła południowym brzegiem Cybiny aż do przejazdu w Kobylimpolu. Potem obok młyna, przez stawy i za hutą szkła. Kolejno, przejściem pod trasą nr 92, Strzelecką i na baseny. Tam 20 minut postoju, dokoptowanie 4 osób i przez Strzelecką, scieżką po zachodniej stronie jeziora zdobyliśmy Gruszczyn. Lasem oraz nielegalnym przejściem przez tory (w asyście SOK-istów, ale na pogrożeniu palcem sie skończyło) dotarliśmy na lotnisko Ligowiec. Przez trasę Poznań - Gniezno przeprawiliśmy sie na wysokości Agromy i przez Janikowo do drogi szutrowej na Mechowo. Na wysokości Mechowa w lewo na Kicin i żeby nadgarstki odpoczęły, asfaltem do Traktu na skraju Puszczy Zielonki. Kawałek Traktem i na skrzyżowaniu dróg pod Mielnem, krótki popas.

Miejsce to nosi nazwę Uroczysko Maruszka i wiąże sie z nim kilka ciekawych i tajemniczych legend. Zarys mozna znaleźć pod linkiem:
http://www.wielkopolska-country.pl/agroturystyka/i...
ale to bedzie temat na osobną wycieczkę z np młodzierzą moją.
Po posileniu ruszyliśmy dalej na Pławno i tam odbiliśmy na Zielonkę. Po drodze już sporo piachu ale widoki, klimat i aura Puszczy Zielonki, wynagradza wszystko.
Po dotarciu na miejsce rozdałem uczestnikom talony na posiłek oraz pamiątkowe znaczki i odmeldowałem sie do domu w poczuciu dobrze spełnionego zadania. W związku z tym, że do domu zawsze łatwiej sie jedzie to skorzystałem z tego i mając wiatr w olecy przez puszczę przeleciałem ze średnią prawie 30 km/h. Nigdy wcześnie czegoś takiego nie przeżyłem na wertepach ale warto było. Od Mielna przez Wierzonkę, Kobylnicę i Gruszczyn asfaltem wiec tam średnia 33-35 km/h nie była niczym nadzwyczajnym.
Palcem po mapie:
- DST 63.80km
- Teren 55.00km
- Czas 03:02
- VAVG 21.03km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 maja 2017
Kategoria Samotne
Legendy Wielkopolski - Czerwona oberża w Waliszewie
Drugi rajd z cyklu Legendy Wielkopolski podobnie jak i poprzedni skierowany jest w kierunku ziemii gnieźnieńskiej. Miejscowość Waliszewo leżąca przy drodze nr 197 Gniezno - Kiszkowo przy krzyżówce na Imiołki.
Legenda mówi o karczmarzu, który gości swoich upijał, okradał i zakopywał.
Kilka słów o tej legendzie:
http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/29945,wali...
Galeria:


oraz palcem po mapie:
Legenda mówi o karczmarzu, który gości swoich upijał, okradał i zakopywał.
Kilka słów o tej legendzie:
http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/29945,wali...
Galeria:


oraz palcem po mapie:
- DST 65.60km
- Teren 17.00km
- Czas 02:55
- VAVG 22.49km/h
- Temperatura 22.7°C
- Kalorie 2540kcal
- Sprzęt Maxim MS 3.6
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 maja 2017
Kategoria Samotne
Legendy Wielkopolski - Zielarki z Gorzuchowa
Pierwsza wycieczka szlakiem legend Wielkopolski. Mam nadzieję, że nie umrze w zarodku i powstanie cykl rajdów z ciekawą historią, codziennie mijanych miejsc. Dziś przyszła pora na legendę (na faktach) o zielarkach z Gorzuchowa. Owe kobiety zostały skazane przez przekupiony sąd kiszkowski na śmierć poprzez spalenie. Wśród nich zginęła trzynastoletnia dziewczynka. W latach nam współczesnych uhonorowano ich śmierć poprzez postawienie krzyża oraz rzeźby i tablicy pamiątkowej.
Miejsce spalenia tych kobiet znajduje się na drodze z Gorzuchowa do Jutaru około 1 km od trasy Gorzuchowo - Wilkowyja.
Bardziej szczegółowy opis znajduje sie pod tym linkiem:
http://www.wielkopolska-country.pl/item/20-zielark...
oraz film dokumentalny godny polecenia:
https://www.youtube.com/watch?v=yWjGibpbKTs
Posąg upamiętniający kobiety znajduje się po południowej stronie drogi:

Tablica informacyjna także:

a samo miejsce spalenia po stronie północnej kilkadziesiąt metrów od drogi:

Możliwe, że na zakończenie sezonu kilka miejsc utworzy większą pętle i wspaniały materiał na rajd po ciekawych miejscach po Wielkopolsce.
Trasa prowadziła przez Kobylnicę do Pobiedzisk, potem na Węglewo dalej na Skrzetuszewo i prosto do Imiołek, kolejno Kamionek, Zakrzewo ze wspaniałym pałacem i starą gorzelnią i Gorzuchowo.
Tradycyjnie, palcem po mapie:
Miejsce spalenia tych kobiet znajduje się na drodze z Gorzuchowa do Jutaru około 1 km od trasy Gorzuchowo - Wilkowyja.
Bardziej szczegółowy opis znajduje sie pod tym linkiem:
http://www.wielkopolska-country.pl/item/20-zielark...
oraz film dokumentalny godny polecenia:
https://www.youtube.com/watch?v=yWjGibpbKTs
Posąg upamiętniający kobiety znajduje się po południowej stronie drogi:

Tablica informacyjna także:

a samo miejsce spalenia po stronie północnej kilkadziesiąt metrów od drogi:

Możliwe, że na zakończenie sezonu kilka miejsc utworzy większą pętle i wspaniały materiał na rajd po ciekawych miejscach po Wielkopolsce.
Trasa prowadziła przez Kobylnicę do Pobiedzisk, potem na Węglewo dalej na Skrzetuszewo i prosto do Imiołek, kolejno Kamionek, Zakrzewo ze wspaniałym pałacem i starą gorzelnią i Gorzuchowo.
Tradycyjnie, palcem po mapie:
- DST 86.10km
- Teren 3.00km
- Czas 03:45
- VAVG 22.96km/h
- VMAX 44.95km/h
- Temperatura 10.2°C
- Sprzęt Maxim MS 3.6
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 kwietnia 2017
Kategoria Grupowe
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu
Jak w tytule.
6 rano wyjazd z domu po kumpla do Gniezna. Zamiast krótszą, wybrałem lżejszą trasę przez Kostrzyn, Iwno i wzdłuż trasy S5

Następnie Łubowo i odbicie na wioski okoliczne z powodu remontów i innych czarów na węźle drogowym.
Po kilku kilometrach Gniezno z 15 minutowym opóźnieniem. Wlotówka, potem w centrum obok Archikatedry

i przez urokliwe, najeżone światłami skrzyżowania dotarłem na miejsce spotkania.
Po kilku uprzejmościach ruszyliśmy w dalszą drogę kierując się już w stronę celu naszej wyprawy, chyba.
W miejscowości Ganina mieliśmy okazję zaobserwować kilka stadek saren, jeden oddział nawet blisko

i pojechaliśmy dalej. Trochę lasem, trochę szutrem, asfaltem

i doczłapaliśmy się do drogi nr 5 w okolicach Rogowa. Wjechaliśmy w miasto delektując się widokiem budzącego sie życia na ławkach w parczku.
Opuszczają miasto Zaurolandii ukazał sie kościół z ładną archtekturą

Po stwierdzeniu, że git, pojechaliśmy dalej. Po kilku kilometrach drogowskaz Rzym 1.
Skręciliśmy i jedziemy, jedziemy i nagle Rzym!

Okazało się, że oprócz tablicy Rzym, więcej ciekawych rzeczy w Rzymie nie ma.
W okolicy znajduje sie dąb "Chrobry" z 780 cm obwodu ale mało czasu było więc zostało mu darowane nasze patrzenie.
W poszukiwaniu miejsca gdzie możnaby zamienić papierek z Chrobrym na zieloną butelkę mijaliśmy wioskę za wioską i nic.
Gdzieś po drodze niechcący zmieniliśmy województwo:

Niedziela i pora "kościołowa" dała nam sie we znaki. Wg planu mieliśmy sie rozstać w okolicach Łubowa. Jadąc już z zamysłem nie napicia sie wspólnie za pomyślność wyprawy, skierowaliśmy swe zdesperowane opony do Obory (taka miejscowość).
Szczęśliwie tajemnicza Ania ze Sklepu u Ani, nie odsypiała sobotnich baletów i sklep był otwarty. Nie spodziewałem sie, że tak będzie mi smakować piwo w samym środku Obory.
Po pokrzepieniu sie ruszyliśmy dalej, każdy w swoją drogę. Kumpel do Gniezna a ja walcząc z wiatrem, do domu
Wycieczka z gatunku: Boli dupa ale było zajebiście
Palcem po mapie:
6 rano wyjazd z domu po kumpla do Gniezna. Zamiast krótszą, wybrałem lżejszą trasę przez Kostrzyn, Iwno i wzdłuż trasy S5

Następnie Łubowo i odbicie na wioski okoliczne z powodu remontów i innych czarów na węźle drogowym.
Po kilku kilometrach Gniezno z 15 minutowym opóźnieniem. Wlotówka, potem w centrum obok Archikatedry

i przez urokliwe, najeżone światłami skrzyżowania dotarłem na miejsce spotkania.
Po kilku uprzejmościach ruszyliśmy w dalszą drogę kierując się już w stronę celu naszej wyprawy, chyba.
W miejscowości Ganina mieliśmy okazję zaobserwować kilka stadek saren, jeden oddział nawet blisko

i pojechaliśmy dalej. Trochę lasem, trochę szutrem, asfaltem

i doczłapaliśmy się do drogi nr 5 w okolicach Rogowa. Wjechaliśmy w miasto delektując się widokiem budzącego sie życia na ławkach w parczku.
Opuszczają miasto Zaurolandii ukazał sie kościół z ładną archtekturą

Po stwierdzeniu, że git, pojechaliśmy dalej. Po kilku kilometrach drogowskaz Rzym 1.
Skręciliśmy i jedziemy, jedziemy i nagle Rzym!

Okazało się, że oprócz tablicy Rzym, więcej ciekawych rzeczy w Rzymie nie ma.
W okolicy znajduje sie dąb "Chrobry" z 780 cm obwodu ale mało czasu było więc zostało mu darowane nasze patrzenie.
W poszukiwaniu miejsca gdzie możnaby zamienić papierek z Chrobrym na zieloną butelkę mijaliśmy wioskę za wioską i nic.
Gdzieś po drodze niechcący zmieniliśmy województwo:

Niedziela i pora "kościołowa" dała nam sie we znaki. Wg planu mieliśmy sie rozstać w okolicach Łubowa. Jadąc już z zamysłem nie napicia sie wspólnie za pomyślność wyprawy, skierowaliśmy swe zdesperowane opony do Obory (taka miejscowość).
Szczęśliwie tajemnicza Ania ze Sklepu u Ani, nie odsypiała sobotnich baletów i sklep był otwarty. Nie spodziewałem sie, że tak będzie mi smakować piwo w samym środku Obory.
Po pokrzepieniu sie ruszyliśmy dalej, każdy w swoją drogę. Kumpel do Gniezna a ja walcząc z wiatrem, do domu
Wycieczka z gatunku: Boli dupa ale było zajebiście
Palcem po mapie:
- DST 153.10km
- Teren 16.00km
- Czas 06:50
- VAVG 22.40km/h
- Temperatura 11.1°C
- Sprzęt Maxim MS 3.6
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 kwietnia 2017
Kategoria Samotne
Przy okazji gały...
Przy okazji treningu Młodego trasa: Swarzędz, Kostrzyn, Gowarzewo, Tulce, Swarzędz.
Palcem po mapie:
Palcem po mapie:
- DST 30.70km
- Czas 01:19
- VAVG 23.32km/h
- Sprzęt Maxim MS 3.6
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 marca 2017
Kategoria Grupowe
Trening młodego + las
Po raz pierwszy w tym roku wybraliśmy się z młodym na Jego trening rowerami. Po drodze obiecane lody.
Po odstawieniu piłkarza ruszyłem w lasy okalające Swarzędz od południa. Z Nowej Wsi na Borówki i odbijając w lewo w kierunku Tulec.
Istotnym elementem było spotkanie dzika na skraju lasu. Plan miał wyglądać następująco:
-zobaczyć dzika
-wyjąć telefon
-zrobić zdjęcie
-spieprzać
Plan został zrealizowany w połowie, tzn pierwszy i ostatni punkt. Dzik miał ważniejsze sprawy na głowie bo po paru chwilach zniknął w lesie.
Powrót po młodego i do domu

Palcem po mapie:
p.s. trasa chyba przybrała kształt lamy, przypadkowo
Po odstawieniu piłkarza ruszyłem w lasy okalające Swarzędz od południa. Z Nowej Wsi na Borówki i odbijając w lewo w kierunku Tulec.
Istotnym elementem było spotkanie dzika na skraju lasu. Plan miał wyglądać następująco:
-zobaczyć dzika
-wyjąć telefon
-zrobić zdjęcie
-spieprzać
Plan został zrealizowany w połowie, tzn pierwszy i ostatni punkt. Dzik miał ważniejsze sprawy na głowie bo po paru chwilach zniknął w lesie.
Powrót po młodego i do domu

Palcem po mapie:
p.s. trasa chyba przybrała kształt lamy, przypadkowo
- DST 34.60km
- Teren 19.00km
- Czas 02:22
- VAVG 14.62km/h
- Sprzęt Maxim MS 3.6
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 marca 2017
Kategoria Grupowe
Marudery z SP cztery...
Dziś miała miejsce wyprawa zorganizowana dla Szkoły Podstawowej nr 4. Grupa składała sie z 11 dzieciaków oraz 2 opiekunów.
Trasa prowadziła ze szkoły przez Gortatowo do Uzarzewa. Na terenie parku przy Muzeum Myśliwstwa przerwa i przez Katarzynki, Gruszczyn oraz działki na polanę przy leśniczówce Zieliniec.
Tam kolejny, krótki popas i wzdłuż brzegu Jeziora Swarzędzkiego oraz ulicą Strzelecką, do szkoły.
Galeryjka z podróży:








oraz palcem po mapie:
Trasa prowadziła ze szkoły przez Gortatowo do Uzarzewa. Na terenie parku przy Muzeum Myśliwstwa przerwa i przez Katarzynki, Gruszczyn oraz działki na polanę przy leśniczówce Zieliniec.
Tam kolejny, krótki popas i wzdłuż brzegu Jeziora Swarzędzkiego oraz ulicą Strzelecką, do szkoły.
Galeryjka z podróży:








oraz palcem po mapie:
- DST 20.40km
- Teren 18.00km
- Czas 01:34
- VAVG 13.02km/h
- Sprzęt Maxim MS 3.6
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 marca 2017
Kategoria Samotne
Miało być szosą a wyszło jak zawsze...
Poniedziałek 13-stego.
Po przebudzeniu zapał ostudziły wiszące mgły. Plan był gdzieś pojechać, żeby zwiać zimowy kurz z roweu.
Po kawie mgły się roztarły i wyszło piękne słońce. Nie było na co czekać.
Start przez Gortatowo do Janikowa polem, potem asfaltem na Sarbinowo i myk na Sarbinowo-Zaborze.
Za Sarbinowem Straż Miejska usuwała spalony wrak auta - komuś sie paliło do jazdy ;-)
Z Zaborza strzał na Kostrzyn obok loży komentatora zawodów w rozrzucaniu obornika po polu:

Z Kostrzyna na Trzek:

potem dalej wzdłuż autostrady obok bluszczowej pałki:

Potem do Tulec, kierunek na Swarzędz i przez Tanibórz do lasów Garbowych

po przejechaniu kilku kilometrów w bajecznych okolicznościach przyrody pojawiła sie polana z wyciętym fragmentem lasu:

potem szlakiem niebieskim na Darzybór wzdłuż Michałówki:

i przez Nową Wieś do mety
Palcem po mapie:
Po przebudzeniu zapał ostudziły wiszące mgły. Plan był gdzieś pojechać, żeby zwiać zimowy kurz z roweu.
Po kawie mgły się roztarły i wyszło piękne słońce. Nie było na co czekać.
Start przez Gortatowo do Janikowa polem, potem asfaltem na Sarbinowo i myk na Sarbinowo-Zaborze.
Za Sarbinowem Straż Miejska usuwała spalony wrak auta - komuś sie paliło do jazdy ;-)
Z Zaborza strzał na Kostrzyn obok loży komentatora zawodów w rozrzucaniu obornika po polu:

Z Kostrzyna na Trzek:

potem dalej wzdłuż autostrady obok bluszczowej pałki:

Potem do Tulec, kierunek na Swarzędz i przez Tanibórz do lasów Garbowych

po przejechaniu kilku kilometrów w bajecznych okolicznościach przyrody pojawiła sie polana z wyciętym fragmentem lasu:

potem szlakiem niebieskim na Darzybór wzdłuż Michałówki:

i przez Nową Wieś do mety
Palcem po mapie:
- DST 47.30km
- Teren 12.50km
- Czas 02:19
- VAVG 20.42km/h
- VMAX 36.20km/h
- Temperatura 8.3°C
- Sprzęt Maxim MS 3.6
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 marca 2017
Kategoria Grupowe
Rozruch mięśni
Pierwszy wypad z SBT w las. Plan zakładał odwiedzenie lasów w okolicach Zielonki, Bednar i powrót przez Jerzykowo.
Realizacja przebiegła bez zastrzerzeń, pogoda idealna. Cztery osoby, cztery rowery i cztery dychy na licznikach
Jeszcze chyba cały lód w ziemi nie stopniał, gdyz zadziwiająco sucho było na leśnych dróżkach.

Palcem po mapie...
Realizacja przebiegła bez zastrzerzeń, pogoda idealna. Cztery osoby, cztery rowery i cztery dychy na licznikach
Jeszcze chyba cały lód w ziemi nie stopniał, gdyz zadziwiająco sucho było na leśnych dróżkach.

Palcem po mapie...
- DST 45.70km
- Teren 22.00km
- Czas 02:29
- VAVG 18.40km/h
- Sprzęt Maxim MS 3.6
- Aktywność Jazda na rowerze


